Długo zastanawiałam się nad każdą dostępną opcją. Przyznam, że bardzo korcił mnie pełny, roczny mentoring.
Rozmowa mnie bardzo zadowoliła i wiedziałam, że nie interesuje mnie już nic poza nim. Jest kompletny i daje najwięcej opcji, z których mogę korzystać do woli. Wszystko, albo nic. Lubię skrajności i opłaciło się.
Dostałam wszelką pomoc, ale tak naprawdę dopiero teraz, po programie żywieniowym wiem, że wcale nie chodziło o jedzenie. Praca z własną psychiką, przekonaniami, dokopywanie się do najgłębszych pokładów własnych problemów, o których nie wiedziałam nawet i usunięciu ich, moje życie poprawiło się na wielu innych płaszczyznach niż tylko powrót do formy, a figurkę mam teraz cudną! Przede wszystkim pozbyłam się kompulsywnego jedzenia a z doświadczenia wiem, jakie to jest cholerstwo wredne i trudne do zwalczenia.
Nie miałam wcześniej pojęcia jak ważne jest nauczenie się jedzenia w intuicyjny sposób, jakie to fajne, że dzisiaj umiem dokładnie rozpoznać sygnały, że wiem co mam zjeść, kiedy, że nie rzucam się na słodycze, ale to nie znaczy, że ich nie jem. Nauczyłam się zarządzać czasem, finansami, a przede wszystkim nauczyłam się czegoś, czego nie uczą w szkołach a wielu uważa to za jakieś czary mary. To jest, jak to opiekunowie mówią, tworzenie swojej własnej rzeczywistości i dostałam do tego cały komplet narzędzi, z których mogę korzystać do końca życia. Człowiek tutaj dostaje taką wiedzę i taki solidny warsztat, że aż grzech nie brać tego garściami. Wiedziałam, że mogę zacząć czarować już od drugiego tygodnia, ale jestem perfekcjonistką i wolałam zaczekać aż moje ciało w naturalny sposób zacznie samo jakby… pokazywać mi nie tylko, co mam jeść, ale co robić, mówić. Ja nie wiem, jak to się dzieje, ale mam wrażenie, jakby wokół mnie działał sztab niewidzialnych ludzi, którzy w każdej sekundzie nakierowują mnie we właściwą stronę i podsuwają właściwe słowa czy akcje. To jest sztos!
Moje życie, zdrowie, poczucie, że jestem atrakcyjna, że podoba mi się moje odbicie w lustrze, a przede wszystkim moc przyciągania tego, co chcę były ważniejsze niż nowe panele do salonu, bo wiedziałam, że jak ich w tym konkretnym momencie nie kupię, to i tak nauczę się, jak mieć o wiele więcej niż tylko panele. Właśnie dlatego zdecydowałam się na roczny mentoring, żeby nie zadowalać się byle czym, a le nauczyć się sięgać po wszystko, co jest dostępne dla ludzi.
Ja potrzebowałam tego jak powietrza do życia. Miałam dość stanów lekowych, braku energii, braku celu w życiu i motywacji do wstania z łóżka rano. Byłam wciąż zmęczona i przerażona każdym nowym dniem. Dokonałam dokonałam wyboru i to była najlepsza decyzja w moim życiu. Po takim kursie będę mogła sama pomagać innym i to jest najpiękniejsza rzecz!
Wielkie dzięki dla całego zespołu Dieta TR!!! I nie ma na co czekać! Brać, póki jest i zmieniać swoje życie, polecam każdemu z całego serca!
Anna Kaleta